top of page

Scenariusz

Scena 1.

(Występują: Matka, Ojciec, Babcia. Sceneria: Pokój dzienny, rodzina ogląda telewizję)

 

Matka: Niedługo święta, musimy wziąć się do pracy, żeby wszystko przygotować. Jak zwykle i tak wszystko na mojej głowie zostanie. Piotrze pomyślałeś o kupieniu karpia?
 

Ojciec: Co?... A... karp no tak kupię przed samą wigilią.

 

Matka: A choinka? Zresztą mamy sztuczną gdzieś na strychu. Wystarczy, że ją umyję i postawi się w oknie. Koniecznie! Żeby sąsiedzi widzieli, że nie jesteśmy gorsi.. Trzeba dużo światełek, żeby każdy zauważył.

 

Babcia: Aniu, ale to nie to samo, co żywe drzewko. Wtedy jest zapach i przyjemność. A ile radości z przywiezienia odpowiedniej sztuki. Za moich czasów czekaliśmy, aż ojciec przyniesie z lasu naszą choinkę. Przyjmowaliśmy ją z otwartymi ramionami i traktowaliśmy jak gościa.

 

 

Matka: Co też mama opowiada. Za moich czasów to, za moich czasów tamto... nie ma czasu na głupoty. Sztuczna choinka nie brudzi i jest na wiele lat, a sprzątać igiełki musiałabym ja. Zresztą co za różnica jaka? Z okna nie będzie widać żywa czy też nie.

 

Babcia: Skoro tak uważasz.... [Ociera łzy]

 

Matka: Dość tego. Od jutra bierzemy się do pracy.

 

Babcia: [Podnosi się z fotela i z uśmiechem na ustach mówi] Chętnie pomogę, tak jak w tamtym roku.
 

Mama: O nie dziękuje lepiej niech mama nic nie robi, bo znowu uszka będą rozgotowane, mak twardy a orzechy pełne łupin. [Babcia odwraca się i powoli wychodzi]

 

Ojciec: [Nie odrywając oczu od telewizora] Dajcie spokój oglądam telewizor. Jeszcze jest czas na świętowanie.

 

Scena 2.

(Występują: Matka, Ewa, Janek, Babcia, Ojciec  Sceneria: Kuchnia, Mama siędząca przy stole, kolejno wchodzące poszczególne osoby)

 

Ewa:[Wchodząc do pomieszczenia] Cześć wróciłam. Daj coś zjeść. Będę w pokoju grała na komputerze, przynieś mi.

 

Mama: Jestem zajęta. Nie widzisz, że robię listę zakupów? [Nie odwraca nawet wzroku od robionej przez siebie listy]

 

Ewa: Ale mi się chce jeść.

 

Mama: Miałaś kanapki w szkole i mało godzin dzisiaj poczekaj trochę.
 

Ewa: Kanapkę dałam koleżance, bo nie miała.

[Po cichu] Dobrze, że nie widziała, że wyrzuciłam, obciach jeść takie kanapki.

 

Janek: [Rzuca plecak w kąt i krzyczy] Wróciłem, idę grać na kompie.

 

Ewa: O nie ja pierwsza.

 

Janek: Mój komputer, bo jestem starszy, smarkule nie grają

 

Ewa : Właśnie, że ja gram, ty ....[Biją się]

 

Mama: No spokój, idźcie mi stąd już [Wypycha ich do pokoju] co za dzieci nic nie pomogą.

 

Babcia: Może ja im coś opowiem, żeby nie kłócili się o komputer? A może wezmę ich do Kościoła. Dzisiaj

są rekolekcje dla dzieci.

 

Mama: A co im mama może opowiedzieć, dzieci nie lubią długich i tych samych historii, które mama ciągle opowiada „kiedy byłam młoda....” A do Kościoła nie pójdą, bo jest za zimno. Przeziębią się i będę miała zepsute Święta. Nic nie odpocznę. Wystarczy im to, czego dowiedzieli się w szkole.

 

Babcia: Źle robisz moje dziecko. Modlitwy nigdy nie jest za dużo.

 

Ojciec: Cześć jestem.

 

Mama: Witaj. Pomożesz mi? Trzeba zrobić zakupy. Przygotowałam listę.

 

Ojciec: Zmęczony jestem, chcę poczytać gazetę. Chyba należy mi się chwilka odpoczynku po codziennej harówie? .

 

Mama: Wszystko na mojej głowie, nie zrobię Wigilii jak nikt mi nie pomoże.

 

 

Scena trzecia ( Występują: Mama, Dziewczynka z dzieckiem, Ewa, Ciemne postacie, Jasne postacie, Anioł, Jezusek, Janek, Ojciec, Babcia, Chór. Sceneria: W tle lecą kolędy wszyscy siedzą przy stole)

 

[Ktoś puka]

 

Mama : Podgłoś niech wiedzą, że my też świętujemy. (Otwiera drzwi)

 

Dziewczyna z dzieckiem na ręku: Proszę mi pomóc samochód mi się zepsuł a do domu mam bardzo daleko. Dzwoniłam, że przenocuję w hotelu, ale nigdzie go nie znalazłam a późno już i mały płacze z zimna.

 

Mama : Przykro mi ale właśnie zasiadamy do kolacji, tam dalej jest przytułek prowadzony przez proboszcza może on pani pomoże.

[Wybiega chór, śpiewa "Nie było miejsca dla ciebie" po czym wraca za kotarę]

 

Ewa: A może to anioł przyszedł albo samo Dzieciątko Jezus z tą panią?

 

Mama : Nie mów bzdur.

 

[Wybiegają czarne postacie, stają przy stole za jedzącą rodziną i wykrzywiając im się krzyczą]

 

Ciemne postacie : Zło, egoizm, kłótnia, lenistwo.

 

Babcia: Boże dopomóż nam. Co się stało z moją córką? Jezusie przemień jej serce.

 

Babcia: Aniu..... proszę.....

 

[Wybiega chór, śpiewa "Bóg się rodzi moc truchleje" i wraca za kotarę]

 

(Pod koniec kolędy wychodzi Jezusek niesiony przez anioła i dotyka Ani. Na widok Chrystusa czarne postacie uciekają za kotarę)

 

Mama: Przepraszam, niech pani wejdzie. Razem zjemy kolacje, a potem zastanowimy się jak pani pomóc.

 

Dziewczyna : Dziękuję niech Pan Bóg wam za to błogosławi.

 

Mama: Przepraszam, mamo, za ostatnie dni, byłam bardzo nieprzyjemna. Zagubiłam się w tej codziennej gonitwie i zamieszaniu. Zapomniałam, że Święta to przede wszystkim miłość i wspólnota.

 

Ewa: Ja też przepraszam mamo, że Ci nie pomogłam, to było złe. Dlatego miałaś tyle spraw na głowie.

 

Janek: A ja przepraszam ciebie Ewo, ze się z tobą biłem i nie chciałem ci dać pograć na komputerze. W przygotowywaniu świąt mogłem też wziąć udział.

 

Ojciec: Ja przepraszam, że siedziałem tylko przed gazetą. Gdybyśmy wszyscy pomogli, to mielibyśmy więcej czasu na wspólną radość z narodzenia się Pana Jezusa. Tylko mama pamiętała na czym polega dar Nocy Bożonarodzeniowej. Jutro wszyscy razem pójdziemy do Kościoła podziękować Bogu, że w pani osobie przypomniał nam na czym polegają prawdziwe święta.

 

[Wybiegają jasne postacie, składają ręce do modlitwy i wesołe mówią spokojnym głosem]

 

Jasne postacie :Dobro, miłość, troska, pomoc, wiara, Bóg.

 

Babcia: Dar małego Jezusa to pomoc każdego zwykłego dnia rodzicom w zwykłych codziennych obowiązkach. Noc Bożego Narodzenia to plon naszych uczynków z całego roku dlatego starajmy się zanieść na Pasterkę bogate dary Jezusowi, dary dobrych uczynków. Dzięki temu anioły strzegące naszych domów będą silniejsze i będą mogły nas chronić. Tego wam drodzy życzymy nie tylko w te nadchodzące święta, ale przez cały rok.

 

Mama: Niech Święta będą szczerym przeżyciem łaski Narodzonego dla nas, a nie na pokaz dla innych. Teraz zostawmy sztuczny nastrój i cieszmy się prawdziwie z tego wspaniałego dnia. Wyraźmy naszą wdzięczność wspólną kolędą dla maleńkiego Pana. Kolędą zaśpiewaną z głębi serca:

 

[Rodzina zaczyna śpiewać, powoli wychodzi chór który również śpiewa.]

 

Z narodzenia Pana dzień dziś wesoły...

 

[Gdy chór ustawi się na swoim miejscu rodzina zaczyna się przytulać]

 

Koniec.

 

 

Opracowała: Wioletta Tryk

 

bottom of page